Miłość nie jest idealna ("Hulia. Nieidealni", Anett Lievre; patronat)


Magnes – 1. «ciało mające właściwości przyciągania przedmiotów z żelaza, niklu, kobaltu»

2. «coś, co przyciąga, budzi zainteresowanie»*

Czarne, magnetyczne tęczówki bardzo przystojnego mężczyzny, sprawiły, że Julia, dwudziestoparoletnia kobieta, całkowicie straciła dla nich głowę. Zgodziła się nawet na nocleg w jego domu; w obcym domu, z obcym mężczyzną; kiedy po spontanicznej i niefortunnej imprezie nie miały gdzie podziać się wspólnie z siostrą, Dorotą. Od tej pory Julia, nazywana przez przyjaciół Hulią, będzie myśleć wyłącznie o starszym mężczyźnie. Odtąd serce, które nie poznało wcześniej uczucia miłości, będzie rwać się do niego, nie patrząc na konsekwencje. A te ostatnie niestety przyjdą. Prędzej, czy później, ale na pewno. Bowiem Alexander nie jest święty. Ba! To gburowaty typ, który spotyka się z kobietami tylko w jednym celu. Wrażliwa Julia, choć doskonale przeczuwa fiasko tej znajomości, brnie w nią, jak w ruchome piaski.

„Ten mężczyzna miał w sobie coś takiego, że paraliżował bliskością i zapachem, przez który bałam się normalnie oddychać, by inni nie pomyśleli, że byłam chora psychicznie. A od kilkudziesięciu minut miałam ochotę rzucić się na niego i zaciągnąć wonią męskich perfum, działających niezwykle pobudzająco. Jak narkotyki wciągane nosem”.

Hulia i Doris – dwie siostry – nie miały lekko w życiu. Jako małe dziewczynki straciły rodziców, a zaraz potem ich babka arystokratka wyrzekła się ich i umieściła w domu dziecka. Obie miały od zawsze tylko siebie. Julia nie miała czasu na myślenie o takich bzdetach jak miłość. Studia, praca tancerki pole-dance w nocnym klubie oraz opieka nad młodszą siostrą, nie pozwalały jej myśleć o tym uczuciu. Nie była jednak sama. Miała oparcie w przyjacielu ze studiów, Emilu, który był od zawsze obiektem westchnień jej siostry. Kiedy więc i Julię trafia przysłowiowa strzała Amora, a obiektem jej westchnień jest piękny, jak z obrazka szatyn, te nowo odkryte uczucia niemal zwalają ją z nóg i odbierają rozum.

Szybko jednak wychodzi na jaw, że Alexander jest arogancki i niedelikatny. Bawi się uczuciami naiwnej dziewczyny, która ku własnemu przerażeniu odkrywa, że kocha tego palanta. Ta miłość jest na wskroś zła i nieidealna, toksyczna i wyniszczająca, ale niezaprzeczalnie jest. Co teraz ma z tym zrobić?

Wtedy na scenę wkracza John, przyjaciel Alexandra, który zafascynowany urodą Julii i jej talentem, proponuje dziewczynie pracę w swoim biurze w Los Angeles. Jednak czy Julia ma to zrobić? Zostawić wszystko i tak po prostu wyjechać? Zostawić, ale co? Rodzinę? Nie ma takiej, oprócz Doris, a patrząc na szczęście siostry, która układa sobie życie, Julia zaczyna rozumieć, że dosłownie nic nie trzyma jej we Wrocławiu. No, może poza Alexem, jednak po tym, jak się zachował, Julia nie chce mieć z nim więcej do czynienia. A zachował się strasznie. Zmiażdżył, zdeptał i podarł na maleńkie kawałeczki jej wrażliwe serce…

W LA Julia poznaje nowych przyjaciół, w tym Greysona. Niezwykle przystojnego doktora, który okazuje się naprawdę ciepłym, fajnym i wartościowym facetem. A do tego, co tu kryć, jest niezłym ciachem. Julia postanawia dać szansę Greysonowi, jednak gdzieś z tyłu głowy i w najmniejszym, najciemniejszym zakamarku połamanego serca, wciąż tkwi, jak cierniowy kolec, miłość do Alexa…

Kogo wybierze Julia? Jakie decyzje będzie musiała podjąć, by nareszcie poczuć się naprawdę szczęśliwą? Jakie przeszkody pokonać na drodze do happy-endu? Tego musicie dowiedzieć się sami, a ja powiem Wam, że warto poznać tę historię. To nie jest łatwa lektura. Emocjonalny rollercoaster gwarantowany. Nie raz będziecie chcieli przywalić niektórym bohaterom, a czasem dzięki innym, łza wzruszenia zakręci się w kącikach oczu…

„Hulia” to książka, od której ciężko się oderwać. Tutaj ciągle się coś dzieje. Nie można narzekać na nudę. Każdy rozdział jest nową zagadką do odkrycia, a barwni i wyraziści bohaterowie zapadają w pamięć. Niektórzy nawet w serce.

Nieidealna, taka właśnie jest miłość. Każda, czy to pierwsza, druga, czy kolejna. Ukazanie takiej właśnie miłości udało się świetnie Anett Lievre, w której książkach jestem zakochana i zawsze z chęcią sięgnę po kolejne, które się ukażą. Autorka umie czarować słowem i tworzy niebanalne, warte zapamiętania historie. Ja kocham styl Anett i wiem, że każdą następną książką oczaruje mnie tak, jak dwiema, które już zostały wydane.

 

*https://sjp.pwn.pl/slowniki/magnes.html

 


Wydawnictwo "Waspos"
Data premiery: 08.03.2021


MOJA OCENA: 10/10


Komentarze

Popularne posty