Święta patchworkowej rodziny ("Gorączka świątecznej nocy", Caroline Hulse)
Boże
Narodzenie to czas, kiedy najbliżsi chcą być razem. Tym bardziej rodzice ze
swoimi dziećmi, co wydaje się naturalną sprawą. Nie może dziwić więc fakt, że rodzice,
którzy są po rozwodzie chcą spędzić święta wspólnie, dla dobra swojego dziecka,
jak również własnego. Jedyne, co może być w tym wszystkim dziwne, to sytuacja,
kiedy ci rozwiedzeni rodzice zabierają na taki świąteczny weekend swoich
obecnych partnerów. Dodając do tego wielkiego, fioletowego i niewidzialnego
królika, może być wesoło.
I
tak jest w „Gorączce świątecznej nocy” autorstwa Caroline Hulse. W taki sposób
Claire z Patrickiem, Matt z Alex, a także siedmioletnia Scarlett oraz
wspomniany już jej wymyślony przyjaciel o imieniu Posey, lądują razem w ośrodku
wypoczynkowym o idyllicznie brzmiącej nazwie „Szczęśliwy Las”.
Jednak
czy z tego wypadu ktokolwiek wyniesie coś pozytywnego? To już pozostaje kwestią
sporną i pytaniem, na które oni sami będą musieli znaleźć odpowiedź.
Bardzo
podobała mi się narracja w tej książce. Mimo że trzecioosobowa, to dostajemy
punkt widzenia trzech bohaterów. Naprawdę bardzo różnych bohaterów, którzy
całkowicie inaczej patrzą na zaistniałą sytuację. Tutaj widać, że autorka
świetnie się spisała, tworząc postaci. Każda jedna jest po prostu oryginalna i
nietuzinkowa.
Pierwszą
z nich jest Alex, nowa dziewczyna Matta, ojca Scarlett. Alex jest naukowcem i
wszystko, co dzieje się dookoła niej próbuje badać, mierzyć i analizować.
Problem tylko w tym, że z takim przedmiotem badań nigdy wcześniej nie miała do
czynienia. Alex ma też problem. Posey jej nienawidzi i się jej boi. A jeśli tak
uważa Posey, to Scarlett nie ma wyjścia, musi czuć tak samo.
„Po
prostu bądź normalna. Jak cała reszta: ciasne toalety, śpiewające choinki,
niewidzialne króliki, pięciodniowe weekendy, łysi faceci w za krótkich szortach
przechadzający się agresywnie po salonie o dziewiątej rano. To wszystko jest
zupełnie normalne”.
Kolejna
jest perspektywa należąca do Patricka, partnera Claire, matki Scarlett.
Patrick, tak jak i Claire, jest prawnikiem. Jednak również zapalonym
sportowcem, który marzy o wystartowaniu w Ironmanie. Mimo to jest niezwykle
niepewny siebie, co zapewne wynika z faktu, że była żona zostawiła go i
nastawiła przeciwko niemu jego własne nastoletnie dzieci. Miałam wrażenie, że
Patrick jest bardzo sztywny i ambitny. I bardzo marzy o tym, aby stworzyć
prawdziwą rodzinę z Claire i być tym razem prawdziwym ojcem, mimo że nie dla
swojego dziecka. Szczerze mówiąc, nie polubiłam go, ale może to wynikać z tego,
że zwyczajnie unikam takich ludzi. Myślę, że przy żywym, prawdziwym Patricku
nie czułabym się dobrze. Patrick i Alex dzielą też pewną przygodę z nieżywym,
potrąconym bażantem, którą Matt będzie nazywał zabawnie „bażantgate”.
„Patrick
schylił się i podniósł bażanta.
Poszli
do śmietników za domkiem. Matt podniósł klapę szarego pojemnika i dał znać
Patrickowi.
–
Dawaj.
–
Nie ten. Zielony.
–
Bażanty się sortuje?
–
To żywność – powiedział Patrick. – Czyli odpady organiczne.
Matt
przekrzywił głowę.
–
Bażanty idą do recyklingu. Kto by pomyślał”.
Ostatnią
perspektywę otrzymujemy od Scarlett. To mądra i wrażliwa dziewczynka. Sam fakt
posiadania przez nią wymyślonego przyjaciela coś nam mówi. Scarlett niestety
boi się Alex, bo Posey powiedział, że naukowcy zabijają króliki. Dogaduje się
jednak bardzo dobrze z Patrickiem, choć nie jest on jej tatą. Chciałaby też,
żeby mama spędzała z nią więcej czasu. Nie mówi tego, ale wszystko na to
wskazuje.
„
– Nie ma czegoś takiego jak normalność, Posey. Każdy jest inny. Ty jesteś
doskonały taki, jaki jesteś. Jesteś sobą. Powinieneś uwielbiać swoje do kitu
stopy, bo są twoje”.
Świetne
były też wstawki z ulotki reklamującej „Szczęśliwy Las” oraz zapisy z policyjnych
przesłuchań. W jakiej sprawie? Tego nie zdradzę.
Zazwyczaj
nie czytam świątecznych książek, nigdy jakoś się nie zdarzyło. Jednak bardzo
się cieszę, że przeczytałam „Gorączkę świątecznej nocy”. To była wyjątkowa,
zabawna, mądra historia i w ogóle tylko takich sobie życzę w nowym czytelniczym
roku.
Komentarze
Prześlij komentarz