Ekspresowy zarobek ("Szybki szmal", Ryszard Ćwirlej)
„Szybki
szmal” Ryszarda Ćwirleja to kolejny bardzo dobry kryminał w wykonaniu tego autora,
jaki mogłam przeczytać. I choć wątek pedofilii w tej książce jest czymś, przez
co ciężko było mi ją dokończyć, to sama lektura była niezwykle
satysfakcjonująca.
Mamy
tu do czynienia z trzema, na pozór niepowiązanymi ze sobą sprawami. Pierwsza to
próba zabójstwa byłego policjanta, Teofila Olkiewicza. Jednak ci, którzy
potrącili go na przejściu dla pieszych, nie wiedzą z kim zadarli, bowiem dwóch
przyjaciół emerytowanego policjanta, nie zostawi w spokoju tej kwestii. Mowa
oczywiście o Grubym Rychu i Mirku Brodziaku, teraz biznesmanów, a niegdyś
milicjantów.
Druga
dotyczy morderstwa starszego mężczyzny, w jego mieszkaniu w Szamotułach,
wyglądającego jak pozorowane samobójstwo. Kto zabił nikomu nieprzeszkadzającego
staruszka i dlaczego?
Natomiast
trzecia to dostawa dużej ilości narkotyków, która jest transportowana z Niemiec
do Polski. Komuś bardzo zależy na szybkim, łatwym szmalu i najwyraźniej zrobi
wszystko, żeby ta forsa nie wywinęła się mu z rąk.
Każda
z tych spraw w końcu się ze sobą łączy i jak w najlepszym kryminale, okazuje
się, że wszystkie ścieżki prowadzą do tych samych osób.
Podoba
mi się zabieg flashbacków z przeszłości, z 1984 roku, kiedy doszło do pożaru
sierocińca we Wronkach. Co, jak się okazuje, dzięki zdolnej podkomisarz Anecie
Nowak, również powiązane jest z teraźniejszymi wydarzeniami. Wystraszy tylko
dobrze powęszyć, jak wyszkolony pies śledczy, a Aneta Nowak, zapalona
motocyklistka, ma nosa do podobnych spraw.
Było
mi ciężko czytać o pedofilii. Jest to temat, który zawsze wywołuje u mnie wściekłość.
Bo mimo że wiem, że to tylko fikcja literacka, która nie miała miejsca, to
przecież podobne sytuacje się dzieją naprawdę, a jednym z atutów Ćwirleja jest
pisanie w sposób bardzo autentyczny.
Polecam
tę książkę fanom dobrych kryminałów, osadzonych w naszej polskiej rzeczywistości.
Nie zawiodą się.
Komentarze
Prześlij komentarz