Starzy, ale jarzy ("Morderców tropimy w czwartki", Richard Osman)
Coopers Chase to spokojne i ciche osiedle dla seniorów, położone w nadmorskim miasteczku Fairhaven w Anglii. Położone na miejscu niegdysiejszego klasztoru, ekskluzywne i bardzo przyjazne.
W
tych sielskich okolicznościach przyrody prężnie działa Czwartkowy Klub Zbrodni,
w którym czwórka krzepkich emerytów – Elizabeth, Joyce, Ron i Ibrahim, grzebią
w sprawach niewyjaśnionych morderstw sprzed lat. Swoją drogą do tych tajnych
akt mają dostęp dzięki przyjaciółce Elizabeth, Penny, byłej komisarz, która
niestety teraz zajmuje jedno z łóżek w smutnym i martwym domu opieki, Willows,
znajdującym się na terenie osiedla.
„Przed
laty wstawali wcześnie, bo czekało ich dużo pracy, a dzień miał tak mało
godzin. Teraz zrywają się o świcie, bo tyle jest do zrobienia, a tak niewiele
dni im zostało”.
Jednak
nagle tym wścibskim, bystrym i inteligentnym staruszkom trafia się prawdziwe,
teraźniejsze morderstwo! Czy można chcieć czegoś więcej od życia?
„Droga
mija im bardzo miło. Słońce świeci, niebo jest niebieskie, a w powietrzu wisi
morderstwo”.
Przy
domowym cieście z kruszonką roboty Joyce, wspólnie z Chrisem i Donną – dwójką policjantów,
zaczynają rozwiązywać zagadkę śmierci lokalnego przedsiębiorcy. Jak się szybko
okazuje, na wierzch wypływają kolejne tajemnice z przeszłości, które sięgają dalej,
niż którekolwiek z nich mogłoby przypuszczać.
Przy
„Morderców tropimy w czwartki” bawiłam się wyśmienicie! I choć jest to komedia
kryminalna, po moich policzkach popłynęło kilka łez wzruszenia. To nie tylko
świetnie napisany, zabawny kryminał, ale też wielowątkowa powieść, naszpikowana
sekretami, które tak, jak korzenie wiekowego drzewa, sięgają głęboko w ciemną i
wilgotną ziemię.
Niektóre
tajemnice po prostu trzeba odkopać szpadlem lub łopatą i więcej już nie
zasypywać.
Polecam
z czystym sumieniem!
Komentarze
Prześlij komentarz