Małżeństwo w skutkach tragiczne ("Nic o mnie nie wiesz", E.G. Scott, przedpremierowa)


Wszystko, co wiesz o swoim małżonku to ułuda.
Wszystko, co zdaje ci się, że wiesz o sobie samym, jest błędem.
Idealne małżeństwa nie istnieją.
Są też takie, które po przekroczeniu pewnej granicy są tragiczne w skutkach. Dla siebie nawzajem i dla innych.

Paul i Rebecca to małżeństwo z pozoru idealne. Dwadzieścia lat wspólnego szczęścia i wspólnych planów na przyszłość. Nigdy nie chcieli dzieci. Zamiast nich, mają wielkiego psa Duffa, którego kochają bezgranicznie. Wspólne konto w banku, które oboje sukcesywnie zasilają. I jedno marzenie: dom, którego nigdy nie mieli. No i oczywiście siebie nawzajem.

Jednak Rebecca jest uzależniona od opiatów. Cały jej system nerwowy zdaje się opierać na chwiejnej konstrukcji z milionów mniejszych i większych tabletek. Można odnieść wrażenie, że wystarczy silniejszy podmuch, a konstrukcja runie. Wraz z nią Rebecca i jej małżeństwo.

Paul natomiast nie jest przykładem wierności małżeńskiej. To, co psuje się w jego małżeństwie, stara się odbudować nie z żoną, a z kochanką. Kiedy wplątuje się w romans z niejaką Sheilą – sąsiadką, w jego życiu nic już nie będzie takie samo. Ani w życiu tych dwóch kobiet.

Mimo to Paula i Rebekkę trzyma ze sobą podobna przeszłość, wspomniane plany na przyszłość i miłość, którą zapewne wciąż się darzą. Kiedy jednak na wierzch zaczynają wypływać kolejne tajemnice, poczucie stabilności i zaufania przestaje pomału istnieć w ich małżeńskim mikrokosmosie.

„Niektóre ciągi zdarzeń raz zapoczątkowane są praktycznie nie do powstrzymania. Istnieją również granice, po których przekroczeniu można zapomnieć o jakiejkolwiek ochronie.” – idealne podsumowanie małżeństwa tragicznego w skutkach.

Już dawno nie czytałam thrillera, który tak pochłonąłby mnie od pierwszych stron. Chyba jedynie „Szeptacz” może się z nim równać. „Nic o mnie nie wiesz” to thriller psychologiczny z nurtu domestic noir, napisany przez duet Elizabeth Keenan i Grega Wandsa, piszący pod pseudonimem E.G. Scott. To ich pierwsza wspólna powieść, a ja już wiem, że z wielką chęcią przeczytam kolejne perełki spod ich pióra.

Ta nietuzinkowa powieść zaskoczyła mnie nie raz. Powaliła wręcz na kolana swoimi zwrotami akcji i sprawiła, że serce biło mi mocniej, a z moich ust co rusz wychodziło pełne niedowierzania „no nie!”

Powieść jest podzielona na trzy części, z czego pierwsza jest w czasie przeszłym, a dwie pozostałe w teraźniejszym. Widziałam gdzieś opinię, że to wytrąca nieco z rytmu czytania. A ja wam powiem: nieprawda. Ten zabieg jest bardzo przemyślany i trafny i osobiście bardzo lubię takie „literackie eksperymenty”.

„Nic o mnie nie wiesz” – thriller, który pokazał mi, jak daleko może posunąć się człowiek, pozbyły poczucia stabilności i zaufania. Książka, która zachwyca, odbiera mowę i sprawia, że masz poczucie, że „wiesz, że nic już nie wiesz”. Kunszt literacki warty polecenia!



Wydawnictwo "MUZA"
Premiera: 29.01.2020


MOJA OCENA: 10/10



Komentarze

Popularne posty