Ludzka potworność ("HEX", Thomas Olde Heuvelt)
„Człowiek człowiekowi wilkiem” – ile
razy słyszeliśmy ten slogan. Wystarczająco dużo, aby nam spowszedniał.
Natomiast za mało, abyśmy o nim pamiętali na co dzień.
„HEX” to powieść Thomasa Olde
Heuvelta, holenderskiego pisarza, który grozą i strachem maluje obraz małego
miasteczka, pogrążonego w klątwie wiedźmy Katherine van Wyler. Wiedźma z Black
Spring to siedemnastowieczna zjawa, której oczy i usta są zaszyte. Uczynili to
przodkowie współczesnych mieszkańców w obawie przed klątwą, jaka niewątpliwie
na nich padnie, gdy czarownica w końcu wyswobodzi się z narzuconych jej więzów.
Jej dłonie są skute przedwiecznymi łańcuchami, złowróżbnie brzęczącymi, gdy
przemierza swoje miasteczko. Majestatyczna, straszna Pani Black Spring – życia
i śmierci.
Tytułowy HEX to organizacja powołana
po to, aby „być o krok przed wiedźmą”. Ten zarząd kontroluje jej ruchy i gdy
trzeba robi wszystko, żeby nikt z zewnątrz nie poznał mrocznej tajemnicy Black
Spring. Bowiem sprawa Black Spring jest wyłącznie sprawą wewnętrzną. Straszliwą
tajemnicą, o której nie może dowiedzieć się nikt, poza jego mieszkańcami.
Dodatkowo w mieście obowiązują inne
nakazy i zakazy, między innymi zakaz zbliżania się do wiedźmy. Jeśli ktoś
ośmieli się je złamać, czeka go surowa kara.
Jednak kilku chłopców z miasteczka
przeciwstawia się powszechnej i wszechogarniającej kontroli. Nie chcą żyć w
średniowieczu. Mają w końcu wolność – Internet i całą masę możliwości, o
których mogli tylko pomarzyć ich przodkowie. Wśród nich są Tyler Grant i Jaydon
Holst. Zdaje się, że funkcjonują jak przeciwległe bieguny, choć przecież
kieruje nimi wspólna chęć wyswobodzenia się z kajdanów, podobnych do tych,
jakie skuwają ręce wiedźmy.
Historia została przedstawiona z
perspektywy trzecio-osobowego narratora, który relacjonuje wydarzenia, jakie
spotykają czterech bohaterów. Wspomnianego już Tylera Granta – młodego youtubera,
jego ojca Steve’a – lekarza, Roberta Grima – głównodowodzącego HEX-em oraz
Griseldy Holst – matki Jaydona i właścicielki sklepu mięsnego. Każdy z nich na
swój sposób rozumie i przeżywa małomiasteczkową klątwę, a w rezultacie zarówno
wspólne, jak i osobiste przekleństwo.
„A Grim, podobnie jak Grant, rozumiał
potencjalnie niebezpieczne konsekwencje ostatnich zdarzeń: prymitywne ludzkie
dążenie do kanalizowania strachu mogło przerodzić się we wściekłość, a
rozwścieczeni ludzie łatwo znajdują kozły ofiarne.” Czy tak się rzeczywiście
stało? Czy Black Spring zamieniło się w średniowieczne miasto przed lat, pełne potępieńczych
spojrzeń, rzucanych ukradkiem sąsiadom? Mogę Wam jedynie powiedzieć, że „HEX”
zaczyna się świetnie, a kończy… Matko, jak on się kończy! W „Podziękowaniach” na
końcu przeczytałam, że autor zmienił zakończenie książki, gdy ta została wydana
poza granicami Holandii. Nie zdradził, jakie było pierwotne zakończenie, ale
to, które jest obecnie przeraziło mnie do szpiku kości. „HEX” bowiem pokazuje
jak wielka i straszliwa może być ludzka potworność, schowana głęboko pod maską
przyzwoitości i podsycana wszechobecnym strachem, którego źródła upatruje się w
wiedźmie.
Na koniec pochwalę autora za piękny,
malowniczy styl i opisy, które sprawiły, że czytałam jeden fragment po kilka
razy, zwyczajnie rozpływając się nad jego treścią. Tu również wielkie brawa dla
tłumacza i redaktora.
„HEX” to horror, który zdecydowanie
zasługuje na uwagę i który z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom
gatunku.
Komentarze
Prześlij komentarz