Między dobrem a złem ("Harry Potter i Zakon Feniksa", J. K. Rowling)
„Harry
Potter i Zakon Feniksa” to dość opasły tom, ale biorąc pod
uwagę wspaniały klimat tej książki, jak również wciągający
styl pisania J. K. Rowling, tę część sagi o młodym czarodzieju
czyta się nadzwyczaj szybko i dobrze. Ten rok zapowiada się
kolejnym trudnym doświadczeniem dla Harry'ego, który już w wakacje
musi odeprzeć atak dwóch dementorów. Biorąc pod uwagę, że
dementorzy pojawiają się w Little Whinging, a towarzyszy mu kuzyn
Dudley, sprawa wydaje się niespotykanym precedensem, bowiem potwory
te służą Ministerstwu Magii. Jednak nikt nie daje wiary chłopcu,
który twierdzi, że Lord Voldemort, największy czarnoksiężnik
wszech czasów, powrócił, a sam „Prorok Codzienny” wspiera
Ministerstwo w wygodnym kłamstwie, jakoby wszystko było w porządku.
Wobec powyższego, Harry zostaje wezwany na przesłuchanie, podczas
którego najważniejsi czarodzieje Ministerstwa zadecydują, czy
zostanie wydalony z Hogwartu. Mimo że niespodziewanie pojawia się
Dumbledore i to dzięki niemu Harry zostaje oczyszczony z wszelkich
zarzutów użycia magii w obecności mugola, a także zakazu
czarowania poza Hogwartem przez niepełnoletnich czarodziejów, młody
bohater nie wie, co myśleć o zachowaniu dyrektora szkoły, który
najwyraźniej postanowił go unikać.
Harry
powraca do rodzinnego domu Syriusza przy Grimmauld Place 12, który
odtąd stał się kwaterą główną Zakonu Feniksa, tajnego
stowarzyszenia, które ma na celu powstrzymać lub opóźnić atak
Voldemorta i śmierciożerców na spokojny świat niczego
niespodziewających się czarodziejskich rodzin. Harry dowiaduje się
jedynie, że Voldemort pragnie zdobyć broń, której nie miał
wcześniej. Co dziwne, Harry znowu ma „żywe sny”, w których
jest Voldemortem i pragnie włamać się przez tajemnicze drzwi
znajdujące się w Ministerstwie Magii. Kiedy w swoim śnie widzi
oczami ogromnego węża atak na pana Weasleya, Dumbledore wysyła
Snape'a do kwatery głównej, aby mu oznajmił, że odtąd będzie go
nauczał oklumencji, magicznej umiejętności zamykania umysłu przed
wpływami z zewnątrz. Oklumencja jednak nie idzie Harry'emu tak
dobrze, jakby tego chciał, a co gorsza, pewnego dnia Snape rezygnuje
z dalszego nauczania go tej sztuki.
Jakby
tego było mało w Hogwarcie pojawia się nowy nauczyciel obrony
przed czarną magią – Dolores Umbridge, wyglądająca jak ropucha
i okrutna niczym sam Voldemort. Jest wysłanniczką Ministerstwa,
które zabrania uczniom uczyć się praktycznej magii obronnej. Harry
oraz kilku innych uczniów zalicza u niej okropne szlabany,
przeważnie za wyrażanie na głos swojej opinii. Umbridge szybko
zostaje Wielkim Inkwizytorem Hogwartu, co daje jej jeszcze większą
władzę nad szkołą, nauczycielami i uczniami. Wtedy Harry, za
namową Hermiony i Rona, postanawia utworzyć tajne stowarzyszenie na
wzór Zakonu Feniksa, w którym będzie nauczał chętnych uczniów
prawdziwej obrony przed czarną magią. Okazuje się, że Gwardia
Dumbledore'a zrzesza całkiem sporą grupę uczniów, w tym bardzo
interesującą Lunę Lovegood oraz Cho Chang, w której Harry się
podkochuje. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze sumy, czyli
egzaminy dla piątoklasistów. Harry jednak jest pewien, że
członkowie GD zdadzą wzorowo obronę przed czarną magią.
Kiedy
w swoim kolejnym śnie Harry widzi torturowanego przez Voldemorta
Syriusza, w scenerii Ministerstwa Magii, nie waha się ani chwili i
pragnie się tam udać, aby go uratować. Dziwnym zbiegiem
okoliczności, do niego, Rona i Hermiony, dołączają Neville, Luna
i Ginny. Tak więc sześcioro członków GD staje przed
śmierciożercami twarzą w twarz, bo jak się okazuje Syriusza nie
ma na miejscu. Kiedy Harry ściąga z półki przepowiednię, która
dotyczy jego i Voldemorta, poplecznicy czarnoksiężnika zjawiają
się, aby odebrać mu szklaną kulkę, czyli broń, na której tak
zależy ich panu. Kiedy sytuacja wydaje się beznadziejna, u ich boku
pojawiają się czarodzieje z Zakonu Feniksa, z Syriuszem i
Dumbledorem na czele.
Ta
książka pokazuje, że w naszym życiu ciągle musimy wybierać
między dobrem i złem. Między tym, co słuszne, a tym co wygodne.
J. K. Rowling udało się uchwycić wspaniale tę mądrość, że w
każdym z nas jest tyle samo dobra, co zła, i tylko od nas zależy,
co wybierzemy. I choć może się wydawać, że dobro nie zawsze się
opłaca, to w ostatecznym rozrachunku ten wybór może uratować nas
samych. W tej części Harry przeżywa silne emocje i rozterki. Raz
chce walczyć ze złem, a zaraz potem pragnie kąsać jak wąż
wszystkich dookoła, nie mogąc opanować swojej złości. Raz
przeżywa miłosne uniesienia, by zaraz potem odczuć smak zawodu. I
wreszcie, znowu będzie musiał odnaleźć się w żałobie, tyle że
po raz pierwszy w życiu faktycznie będzie ją pamiętał. Co zrobi
ze swoją złością, żalem i bólem? Czy zamieni je w swoją broń,
a może po raz kolejny postawi na miłość i dobroć? Tutaj wszystko
jest możliwe i niepewne do ostatniej strony. I na tym właśnie
polega magia tej książki, za co należą się ukłony po pas
autorce.
Wydawnictwo "Media Rodzina"
MOJA OCENA: 10/10
Uwielbiam całą serię! Czytałam całą w życiu kilka razy i mam ochotę zabrac się za nią po raz kolejny! :)
OdpowiedzUsuńSuper! Widzę, że odnalazłam bratnią duszę :)
UsuńOd ,,Czary ognia'' w tej serii nikt nie był bezpieczny i pewnym bohaterem, który na 100% przeżyje.
OdpowiedzUsuńŚwietnie przedstawiasz książki z tego cyklu.
https://ksiazki-jak-narkotyk-zaczytana.blogspot.com/
Dokładnie i od "Czary Ognia" wszystko jest bardziej intensywne. Bardzo mi miło, ja po prostu kocham Pottera ;)
Usuń