Chłopiec, który przeżył ("Harry Potter i Kamień Filozoficzny", J. K. Rowling)
Serię
o „Harrym Potterze” znają chyba wszyscy. Historia małego
czarodzieja podbiła, i nadal podbija, cały świat, zdobywając
sobie rzesze fanów tak wśród dzieci, jak i dorosłych. Moja
„potteromania” zaczęła się właśnie w tym drugim z
wymienionych powyżej okresów życia. Jako nastolatka odrzucałam z
pogardą wszystko, co nosiło miano „literatury dziecięcej” lub
„młodzieżowej”. To taki śmieszny okres życia, że nie dość,
że wydaje się nam, iż jesteśmy najmądrzejsi na świecie, to
jeszcze uważamy się za strasznie dorosłych. Kiedy więc już na
studiach moja koleżanka pożyczyła mi „Kamień Filozoficzny”,
skwitowałam to litościwym uśmiechem, ale przyjęłam od niej
książkę, obiecując że dam jej szansę. Wtedy jeszcze nie
spodziewałam się, jak bardzo wciągną mnie losy bohaterów, oraz
tego, że parę lat później wykupię całą serię do własnej,
domowej biblioteczki, ani tym bardziej tego, że będę do niej
wracać nieskończoną ilość razy. Teraz, przynajmniej raz w roku
czytam od początku do końca całą serię i oglądam zekranizowane
adaptacje. Pewnie dlatego, podobnie jak w przypadku „Igrzysk
Śmierci”, obawiam się tego starcia z klawiaturą i napisania
godnej tej książki recenzji. Spróbuję jednak, a co z tego
wyjdzie, wybaczcie.
„Harry
Potter i Kamień Filozoficzny” rozpoczyna się w momencie, gdy pod
dom państwa Dursleyów niespodziewanie trafia niemowlę z dziwną
blizną w kształcie błyskawicy na czole. Ten podarek zostawił tam
nie kto inny, jak sam Albus Dumbledore, dyrektor Szkoły Magii i
Czarodziejstwa w Hogwarcie. Harry przez całe dziesięć lat swojego
życia u mugoli (jak nazywa się pozamagicznych obywateli) spędza
dosyć nędznie przeganiany z kąta w kąt przez swoje wujostwo -
Vernona i Petunię, oraz ich pulchnego syna Dudleya. Harry jednak w
swoje jedenaste urodziny otrzymuje tajemniczy list. Nawet niecne
próby przechwycenia listu przez wuja nie mogą stanąć na
przeszkodzie prawdziwemu przeznaczeniu Harry'ego. Odtąd Harry staje
się uczniem pierwszego roku w Hogwarcie, trafiając do jednego z
czterech sławnych domów – Gryffindoru. Tam również trafiają
jego nowi przyjaciele – Ron Weasley i Hermiona Granger. Harry
zyskuje także nowego wroga, Draco Malfoya, którego dom to
Slytherin.
Draco
Malfoy nie jest jednak jedynym wrogiem, z jakim Harry będzie musiał
się zmierzyć. Sława Harry'ego Pottera wzięła się stąd, że
jako niemowlę pokonał największego czarnoksiężnika, Lorda
Voldemorta. Nie wszyscy jednak podzielają zachwyty nad Harrym,
których on sam nie chce. Severus Snape, nauczyciel eliksirów,
jeszcze nieraz przysporzy mu upokorzeń i wstydu. Jego nienawiść
sprawia, że Harry zaczyna go podejrzewać o wykradnięcie z banku
Gringotta czegoś bardzo cennego. Jednak czy to Snape jest jego
prawdziwym wrogiem? Równie dziwny, choć bardzo wystraszony, wydaje
się profesor Quirrell, nauczyciel obrony przed czarną magią. Nie
dość, że dziwny z usposobienia, to jeszcze z wyglądu – nosi na
głowie wielki turban, z którego wydobywa się nieprzyjemny zapach.
Harry jednak nie podejrzewa go o niecne zamiary, przecież taki
niedojda, nie może ich mieć, prawda?
Nie
wiem, co bardziej podoba mi się w świecie stworzonym przez J. K.
Rowling. Niesamowite jest to, że w książce, jak i całej serii,
która przynajmniej z założenia miała być dla dzieci, potrafiła
przemycić bardzo sprawnie i inteligentnie, morały i wartości, o
jakich współczesny świat często zapomina. Równie godne podziwu
jest stworzenie całego świata magii i czarów, zupełnie od
podstaw, i przekazanie go w taki sposób, że zachwyca do dzisiaj.
Kreacja bohaterów – majstersztyk. Język – łatwy w odbiorze, a
przez to genialny. Fabuła – rewelacja. Nie umiem się przyczepić
do niczego. Wiem, że antyfanów „Harry'ego Pottera” jest równie
dużo, co miłośników, ale ja zwyczajnie kocham tę serię. Jeśli
chcesz się przekonać dlaczego, sięgnij po ten sławny bestseller.
A niech to! To zabrzmiało jak reklama. A może to i dobrze, w końcu
wartościowe produkty warto reklamować.
Wydawnictwo "Media Rodzina"
MOJA OCENA: 10/10
Zawsze z sentymentem wracam do tej serii.
OdpowiedzUsuńhttps://ksiazki-jak-narkotyk-zaczytana.blogspot.com/
Ja także 😃
UsuńOd dzieciństwa uwielbiam całą serie i książek, i filmów.
OdpowiedzUsuńMasz dobry gust 😉
Usuń