Mity obalone! ("Nic bardziej mylnego!", Radosław Kotarski)
„Nic bardziej mylnego!” to
książka, która obala krążące w społeczeństwie mity i miejskie
legendy, nie pozostawiając na nich suchej nitki. Radek Kotarski,
znany youtuber podjął się tego zadania i wykonał je dobrze.
Miałam nadzieję, że książka okaże się papierowym bliźniakiem
programu telewizyjnego „Pogromcy mitów”, którego jestem fanką.
Chociaż treść książki w istocie obalania mitów stanowi pewne
podobieństwo do wspomnianego programu, to już technika rozprawiania
się z mitami jest tutaj zupełnie inna. Kotarski przedstawia naukowe
fakty i historyczne podania, które potwierdzają jego hipotezy. Mimo
że dzięki takiemu podejściu książka jest rzetelna, to zabrakło
mi jakiegoś wkładu własnego autora. Być może oczekiwałam, że
samodzielnie podejmie się wykonania eksperymentów, dążących do
zadania kłamu mitom, tak jak uczynili to twórcy „Pogromców
mitów”.
Książka składa się z sześciu
części, z których każda porusza inne zagadnienia. Najbardziej
zaciekawiła mnie część zatytułowana „Wielki pogrom mitów
popkultury”, natomiast rozdział który szczególnie przypadł mi
do gustu to „Wojna o Mikołaja”. Dowiadujemy się z niego, że to
nie koncern coca-coli stworzył wizerunek dobrotliwego grubasa z
długą brodą, ubranego w biało-czerwone szaty. Z innych części
książki dowiemy się między innymi o tym, że nietoperze wcale nie
są ślepe; wcale nie musi minąć 24/48 godzin, aby zgłosić
zaginięcie osoby, a Zawisza Czarny niekoniecznie zawdzięcza swój
przydomek zbroi w ciemnym odcieniu.
To dobrze napisana książka,
jednak nie mogę nie wspomnieć o jedynym niuansie, który
przeszkadzał mi podczas lektury. Mianowicie autor używa powtórzeń
pewnych zwrotów i słów, takich jak „mit można włożyć między
bajki” i „sic!” (to dwa przykłady, które najbardziej
zapamiętałam), które są drażniące. Jednak nie jest to aż tak
istotny szczegół, który mógłby zepsuć dobrą całość.
Jest to książka dla osób
ciekawych, a nawet powiedziałabym ciekawskich, które nie boją się
zadawać pytań i pragną zmierzyć się z kulturowymi, nierzadko
nieprawdziwymi podaniami. Dlatego polecam tę pozycję wszystkim, w
których tli się detektywistyczna iskierka oraz tym, którzy
chcieliby sięgnąć po coś relaksującego. Przy „Nic bardziej
mylnego!” osobiście bawiłam się bardzo dobrze i nieraz ze
zdziwienia przecierałam oczy, że pewne utarte frazeologizmy wcale
nie muszą mieć potwierdzenia w rzeczywistości.
Wydawnictwo "Znak Literanova"
MOJA OCENA: 5/10
Komentarze
Prześlij komentarz