Ballada o pewnym nałogu ("Ballada o drobnym karciarzu", Lawrence Osborne)
W świecie sztucznego, pozornego szczęścia, neonowych świateł,
kiczowatych kasyn i ogólnodostępnych kobiet, „lord” Doyle czuje
się jak ryba w wodzie. Dojrzały mężczyzna z haniebną
przeszłością, przez którą nie może wrócić do własnego kraju,
tutaj w chińskim Makau – stolicy hazardu, zdaje się odnaleźć
swoje miejsce i poczucie godności. Wyrachowany, wyzbyty z wyższych
emocji, uzależniony od gry w bakarata, cudownie wpisuje się w chory
klimat miasta „głodnych duchów”. Zdaje się, że Doyle
przekroczył już granicę, w której dla hazardzisty liczy się
przede wszystkim wygrana. Dla niego wygrana to slogan, nic
nieznaczący łut szczęścia. Doyle bowiem nie gra po to, aby
wygrać, lecz po to, żeby w ogóle grać. Ten dreszczyk emocji,
porównywalny tylko do adrenaliny związanej z jazdą na
rollercoasterze, jest jego celem, gdy zasiada co wieczór przy jednym
ze stołów do gry i poprzez materiał swoich żółtych
„lordowskich” rękawiczek z czułością dotyka plastikowych
kart. Co więcej, wydaje się, że przegrana jest dla niego bardziej
satysfakcjonująca, niż wygrana. Kiedy bowiem do Doyla uśmiecha się
szczęście, napełniając jego kieszenie gotówką, ten zdaje się
chorować. Dolegliwości ustępują, jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki, gdy koło fortuny zmienia swój bieg i
opróżnia do cna te same kieszenie. Nie sądźcie jednak, że złe
samopoczucie jest tym, co mogłoby powstrzymać głównego bohatera
przed grą w bakarata. To nie zdrowie, lecz uzależniająca gorączka
gry jest tym, co napędza mężczyznę.
Los zdaje się wystawić na próbę dotychczasowy styl życia
„lorda” Doyla. Poznając pewnego wieczoru młodą call girl,
Dao-Ming, coś niespodziewanie ożywa w jego wnętrzu. To coś pcha
go do zadawania pytań, o których istnieniu nie miał pojęcia. Czy
powinien rzucić hazard i przejść na zasłużoną emeryturę? Czy
szczęście, które odczuwa przy Dao-Ming, jest warte wyczekiwanego
odpoczynku i spokojnego życia u jej boku? Doyle ucieka od tych
pytań, lecz one, niczym niezrażone, wracają do niego ze zdwojoną
siłą.
„Ballada o drobnym karciarzu” to napisana dobrym językiem
powieść, zadająca pytania egzystencjalne. Wraz z Doylem, czytelnik
musi odpowiedzieć sobie na owe. To historia nałogu, który potrafi
wciągnąć, niczym ruchome piaski. To opowieść o tym, co mogłoby
by się stać, gdyby odwaga okazała się silniejsza niż hazardowa
„gorączka złota”. Kolejne rozdziały są wielką niewiadomą.
Dzięki temu zabiegowi, wzrasta ciekawość czytelnika i podobnie jak
„lord” Doyle nie zamierza odpuścić, dopóki nie odkryje tego,
co skrywają kolejne karty powieści.
Wydawnictwo "Znak Literanova"
MOJA OCENA: 6/10
Komentarze
Prześlij komentarz